Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 31
Pokaż wszystkie komentarzeDroga redakcjo przypominam, że niepowiadomienie organów ścigania w przypadku podejrzenia usiłowania zabójstwa jest przestępstwem!!! To jak z tą policja ? Drogi kolego redaktorze? I gdzie konkretnie pan Romanowski jeździł? Bo chyba nie stało mu się to na torze ? Prawdopodobnie powiadomienie oznaczałoby przyznanie się do popełnienia wykroczenia. Osobiście (zaznaczam ze nie znam detali) zgaduje następujący przebieg zdarzeń: Teren prawdopodobnie był prywatny a koleś notorycznie naruszał prawa własności (w przypadku lasu publicznego również naruszal prawo ). Sam jeżdżę i uważam to co wyprawiają jeżdżący po lasach państwowych i prywatnych własnościach, za równie bezczelne jak palenie gum komuś na podjeździe. Oczywiście właściciel ostro przegiął - z naciskiem na ostro. Ale przypuszczalnie osiągnął swój cel i kolega będzie jeździł gdzieś indziej. Krótko mówiąc - ktoś kto świadomie narusza prawo nie powinien oczekiwać ze prawo będzie go chronić.
OdpowiedzTo nie ma nic wspólnego z próbą zabójstwa tylko samobójstwa... nic nikomu nie zrobią tylko zakopią petenta z uśmiechem na twarzy, że już po lesie jeździł nie będzie. Bo to jest zakaz wjazdu do lasu... złamanie zakazu nie pociągnie nikogo do odpowiedzialności za rozwieszenie linki... jest pińcet wymówek dlaczego ona tam wisiała i jedno proste rozwiązanie... zakaz jest po to by takie wypadki się nie zdarzały!
OdpowiedzMyśle że własciciel terenu zgłaszał to na policję ,a ona go olała i po prostu miał dosyc.Motocyklisci jestesmy sobie sami winni.Parkowałem wbrew regulaminowi spółdzielni pod oknami swoje moto i nikomu to nie przeszkadzało.Dlaczego?Bo za kazdym razem odprowadzałem moto na wystarczajaca odległosc aby nie denerwowac sasiadów.Było tak do czasu kiedy inni nie podpatrzyli ,ale odpalali swoje otwarte wydechy pod oknami.I teraz.... juz nikt nie parkuje.Myslę ze w przypadku z linką mogło byc podobnie.
OdpowiedzPrzykro mi Domino ale nie masz racji. Prawo jest równe dla wszystkich i wszyscy powinni przed nim odpowiadać. Zakładając że ten motocyklista jechał tam gdzie był ewdentny zakaz to należy mu się kara (podejrzewam nieduży mandat) a osobie która rozwiesiła linke nalezy sie sąd, a przypadku osądzenia winy kara pozbawienia wolności, jesli nie był karany to w zawieszeniu. Tak to działa. Nie mozna pozwolić na wprowadzenie zasad oko za oko, nie cofajmy się wstecz i tak Polska na tle Europy jest zacofana i zaściankowa.
OdpowiedzAbsolutnie się z Tobą zgadzam :) W kwestii mandatu jak najbardziej tak oczywiście plus odszkodowanie za straty ( widziałem przypadki quadowania po uprawach itp.) i myślę straty w niektórych przypadkach idą w tysiące. Podkreślam jeszcze raz - właściciel przegiął zdecydowanie i jeśli treść artykułu jest prawdą, redakcja ma obowiązek złożyć zawiadomienie do prokuratury. Natomiast jest druga strona : Jak pewnie zauważyłeś fanowie jazdy terenowej nie wybieraja jakoś parków ani terenów gdzie dość łatwo byłoby ich ukarać. Problem że jedyne co na ogoł właściciel gruntu zrobić możne to pokazać faka z daleka wąchając spaliny... Policja tez tu niewiele pomoże wiec cóż ... frustracja powoduje ze biorą sprawy we własne ręce... To tak jak z wyzywaniem czyjejś matki komuś prosto w twarz ... nalezy raczej liczyć się z tym ze się oberwie w morde(a jak sie trafi na czlowieka "niezbyt rozsądnego" z pobytem w szpitalu) niż z pozwem o zniesławienie ... choć to też nielegalne dzialanie
OdpowiedzWidać domino to jeden z tych, co uważa, że zgwałcona kobieta jest sama sobie winna, bo się wyzywająco ubiera. Jeżeli teren jest prywatny, to proszę sobie go ogrodzić i postawić bramę. Jak ci dziecko sąsiada wpadnie do twojego oczka i się utopi to masz przeje**ne, bo to twoja wina. A może przebieg zdarzeń był następujący: motocyklista pomykał sobie drogą publiczną po lecie (bo takie istnieją i można tam jeździć) i natrafił na linkę rozwieszoną przez takiego ja Ty, co to uważa, że ma prawo robić wszystko co mu się podoba. Nawet (NAWET) jeżeli teren był prywatny i nie zabezpieczony w odpowiedni sposób to jest to usiłowanie zabójstwa, bo jak ktoś wlezie na twoją działkę to nie masz prawa go zabić, choć w twoim przypadku jesteś policją, sądem i katem (przynajmniej w swojej małej chorej główce). Mam nadzieję, że Ty natrafisz pewnego dnia na taką linkę i zobaczymy jak ci się rozumowanie zmieni - o ile przeżyjesz i nie oczekuj, że prawo będzie cie chronić. PS. skoro motocyklista złamał prawo (wg twojej teorii) to oczywiście złożyłeś już zawiadomienie na policję - bo jeśli nie to popełniasz przestępstwo.
Odpowiedzmasz rację, że linka jest zła...ale pisząc w ten sposób, a jesteś pełen emocji, ochłoń najpierw, bo inaczej tylko szkodzisz sprawie obrażając innych, a na domiar tego wychodzisz na przygłupa....przykłady: - inputujesz, że linka jest założona przez takiego jak Ty - przecież koleś wyraźnie zaznaczył, że to ostra przeginka (wychodzisz na głupka nie potrafiącego czytać ze zrozumieniem) - opisujesz alternatywny przebieg wydarzeń (mało prawdopodobny, gdyż jasno wiemy o co chodzi - linki na terenach prywatnych lub lasach państwowych, a więc miejscach nie przeznaczonych do końca do jazdy motocyklem)...wierzysz w to co piszesz? (jak tak to znów wychodzisz na głupka) - inputujesz że chłopaczyna myśli że ma prawo robic co chce (ja nie wyciągam takich wniosków, gdyż trudno się takich dopatrzeć) - to niestety kolego jest Twój sposób myślenia - nie znasz się na prawie to się nie wypowiadaj - żeby zgłosić przestępstwo to trzeba znać minimum danych (kto, gdzie, kiedy), więc kolega nie popełnił żadnego przestępstwa, natomiast ofiara linki jak słusznie zostało zauważone po pierwsze powinien zawiadomić policję, że ktoś swoim umyślnym działaniem naraził jego zycie, i słuszne jest pytanie czemu tak nie zrobił, a przypuszczenie, że sam by sie podłożył jest jak najbardziej na miejscu.................więc zamiast pluć ochłoń i oceń tekst merytorycznie to zobaczysz, że to całkiem mądry głos w dyskusji
OdpowiedzZupełnie odwrotnie interpretujesz fakty. Po pierwsze primo ultimo: 1.Nienaruszalność osobista rzecz święta ( wiec łaskawie odstosunkuj się od spraw gwałtu i broń boże nie zarzuć mi jeszcze spowodowania tragedii smoleńskiej) 2.Własność prywatna rzecz święta. 3. Z Twojej wypowiedzi wnioskuje, że dla Ciebie również nie ulega wątpliwości, że motocykliści łamali prawo. Do lasu wjeżdżać nie wolno z definicji. Chyba ze to własność prywatna i ma się zgodę właściciela. Wytłumacz jak ten biedny człowiek w takim razie się tam znalazł? Jesteś widzę z tych ludzi którzy chcieli by ostrzegać wszystkich i przed wszystkim. Będziesz wk***y jak dostaniesz raka od fajek bo napis był za mały? A jak skoczysz na główkę będziesz miał pretensje do instytutu metrologii i gospodarki wodnej, że woda była za płytka? Żeby uspokoic Twoja wściekłość dodam, że według mnie wlasciel przegiął i to bezwzględnie. Niestety redaktor "bucho" "zapomniał" dodać czy teren był oznakowany jako prywatny ( pomijając fakt ze jadąc w teren wypadał by się upewnić czy nie narusza się czyjejś własności- ze zwykłej przyzwoitości). Zawiadomienia nie złoże bo średnio poważnie traktuje artykuły, w których uprawia się "dziennikarstwo" rodem z "Faktów".
Odpowiedz1. Do lasu wjechać nie wolno (tak to prawda) jeżeli droga prowadząca przez las nie jest drogą publiczną. To że masz las nie znaczy, że nie wolno tam wjechać, a są jeszcze rejony w polsce gdzie drogi leśne (publiczne) są szerokie, gładkie i z parkingami. 2. Własność prywatna to rzecz święta, ale jak ktoś włamie ci się do auta po radio to możesz go zabić? To nie USA! Jeżeli ktoś wjechał na twoją działkę/pole/teren i masz psa a nie masz tabliczki umieszczonej przy wjeździe Uwaga pies to bedziesz odpowiadał za pogryzienie człowieka - takie jest prawo a jak sobie poszukasz w necie to zobaczysz wyroki sądów z takich przypadków. 3. Linka mogąca kogoś zabić jest ok - bo na mojej posesji mogę robić co chcę? Gdybyś chciał kogos powstrzymać i zniechęcić do jazdy po terenie to wystarczyłoby rozrzucić kilka gwoździ - bezpieczniej i bardziej upierdliwe dla właściciela pojazdu niż drut w krtani i przecięta tętnica. 4. Fakt czy nie, Buczo czy boczo - info jest info i nawet gdyby było wymyślone to nikt nie powie że problem nie istnieje. Od wymierzania sprawiedliwości jest sąd, policja lub ALP są od łapania. Rozwieszanie linek to zwykła chęć popatrzenia czy komuś ona urwie głowę
OdpowiedzDokladnie- niestety to nie USA.
Odpowiedz